Ojej wiem, ze to baaardzo niezdrowe jedzenie i ze nie
powinnam lobbować tego typu przekąsek. No cóż, będę!
Bo czasami ogarnia mnie taka chęć
skosztowania tego tak fajnie niezdrowego jedzenia, ze aż mi się uszy trzęsą.
Pamiętam te czasy studenckie, kiedy to po
imprezie szło się na głodniaka w poszukiwaniu jakiejś otwartej budki z czymś ciepłym
do jedzenia. Jeśli impreza miała miejsce gdzieś w okolicach Rynku to przeważnie
wędrowało się na Floriańska bo tam koło godziny 4 nad ranem serwowali „pyszne”
(smaku tak naprawdę nie pamiętam-to był jedyny czynny o tej porze lokal w
okolicy) kebaby. Jeżeli jednak było się, powiedzmy na Kazimierzu, to truchtem dobiegało
się do Hali Targowej, gdzie znajdował się przenośny punkt gastronomiczny koloru
niebieskiego, serwujący gorące kiełbaski.
Po zakończeniu jedzenia zawsze, ale to
zawsze polowa sosów lądowała bądź to na moich włosach, bądź ubraniu czy na
obuwiu. Przez to moje, a jakże, niechlujne jedzenie miałam przez pewien czas
uraz do konsumpcji kebaba. Nie wiem czemu ale zawsze obwiniałam za to „kebaba”.
No nic wspomnienia, wspomnieniami a tu
człowiek głodny siedzi. A w końcu jest piątek - to najlepszy czas na chapniecie
takiego fajnego, niezdrowego fast-foodzika.
W Paryżu mogę Wam polecić najlepszego
jakiego jeszcze nie próbowaliście falafela – opisywanego w wielu amerykańskich
przewodnikach (nie wiem czy w polskich ?).
Knajpka znajduje się w sektorze Le Marais – wiec już z
samej lokalizacji musi być niezła, co nie?
Jest to dzielnica żydowsko-gejowska, jest
na topie i można tu znaleźć wiele koszernych sklepików czy pięknych synagog.
Kiedyś ta dzielnica była słynna z biedoty – można było spotkać się z dużym
ubóstwem ale później zaczęli osiedlać się tu ludzie możniejsi. W dniu
dzisiejszym znajduje się tu wiele pubów, klubów czy kafejek naprawdę godnych
polecenia. Zbiera się tu dużo Paryżan jak i turystów, chcących podziwiać
dzisiejszy klimat Le Marais. Ja osobiście bardzo lubię to miejsce Paryża.
Ale teraz wracam do falafela.
Knajpka nazywa się L’As du Fallafel i
zlokalizowana jest pod adresem 34, rue des Rosiers.
Przed wejściem (zdj. www.yelp.com) |
A wiec jak już wejdziecie w uliczkę i
znajdziecie się pod danym adresem to zobaczycie kolejkę (nic dziwnego jesteście
w Paryżu, a tu wszędzie są kolejki). Przed wejściem będzie pewnego rodzaju
selekcja, ty wchodzisz-ty czekasz. Mała wskazówka- grupki kobiet-maja wejście
bez czekania J
Dalsza instrukcja: zamawiamy falefelka i
opychamy się pysznym, świeżym i bogatym w kalorie daniem!
Cena jest baaardzo przystepna, powiedzmy od
5 - 7 euro.
Jeżeli macie miejsce na cos jeszcze to
teraz przeniosę Was w inne miejsce do 5 dzielnicy, do greckiej - chciałoby się
powiedzieć kretynskiej ale chyba tak nie ładnie wiec – restauracji z Krety. Została
mi ona polecona przez znajomych z Bliskiego Wschodu (uwierzcie mi oni wiedza
jak prawdziwy kebab powinien smakować). Mieści się ona na rue Moufftard pod
numerem 10 – L’Ile de Crete.
Tam
rzeczywiście wszystko jest super świeże i bardzo dobre a na wyjście oprócz
rachunku, rzecz jasna, dostaniecie po małym kawałeczku bakławy.
Wejście od Rue Moufftard (zdj. www.yelp.com) |
SMACZNEGO
!!!
na rue mouffetard polecam au p'tit grec! najlepsze takie jedzenie na szybko everrrrr! falafele na marais to moj punkt staly, gdy jestem w okolicy, ale znacznie czesciej bywam w dzielnicy lacinskiej (szkola....) i tam tez jest rewelacyjne miejsce, gdzie jeszcze do tego mozna brac tyle dokladki warzyw i salat, ile sie tylko chce :)
OdpowiedzUsuńja wciaz nie umiem jesc "na wynos" bez wyrzucenia polowy porcji na siebie ;p
Cos mi ta nazwa brzęczy - tez chyba była polecana ale nie miałam okazji skosztować. Zatem wpisuje na moja liste "to do". Ja tez lepiej znam dzielnicę łacińską, która kocham, ze względu na szkole-i tam tez mam parę miejsc, ale to już kiedy indziej :)
Usuńaż jestem ciekawa, czy bywałybyśmy w tych samych lokalach w okolicach st.michel :)
Usuń:) myślę, ze szanse są spore - jeśli pijesz kawę to ja w sumie codziennie zahaczałam o Starbucks jeden albo drugi na bd st michel - w zależności od kolejek :) może tam się gdzieś minęłyśmy :)
UsuńUwielbiam Paryskie kebaby, ale oczywiście tylko niektóre :)))
OdpowiedzUsuńSą taka mila odmiennością od zdrowej i lekkiej kuchni francuskiej :)
Usuń