piątek, 28 lutego 2014

Francuski romantyzm

Dzisiaj zaproponuje Wam przeniesienie sie w czasy XIX wieku, do Francji, dokladniej do francuskiej literatury.

Gérard de Nerval to pseudonim artystyczny dla Gérard Labrunie.
Na dzieła tego francuskiego poety wplynely liczne podroze, niemiecki romantyzm a takze choroba psychiczna, ktora ostatecznie doprowadzila go do popelnienia samobojstwa.


Gérard de Nerval (1808-1855)

W tym poscie przytocze wiersz pt. Une allée du Luxembourg
 
Elle a passé la jeune fille
Vive et preste comme un oiseau:
À la main une fleur qui brille,
À la bouche un refrain nouveau.

C’est peut-être la seule au monde
Dont le cœur au mien répondrait,
Qui venant dans ma nuit profonde
D’un seul regard l’éclaircirait !

Mais non, ma jeunesse est finie…
Adieu, doux rayon qui m’as lui,
Parfum, jeune fille, harmonie…
Le bonheur passait, - il a fui !
 
 

Ten smutny wiersz opowiada o tym jak autor spotyka mloda dziewczyne w jednej z parkowych alejek w Jardin du Luxembourg, jednoczesnie zdajac sobie sprawe, ze jego mlodosc juz jest skonczona.
O dziwo, autor piszac ten wiersz mial 24 lata!
Opisujac dziewczyne wolna jak ptak, delikatna jak kwiat, daje do zroumienia czytelnikowi, ze spotkal szczesliwa osobe. Podczas gdy, on sam jest zrozpaczony, samotny - jednym slowem jest nieszczesliwy...

Najwazniejsze co autor chcial nam przekazac za pomoca tego dziela jest to, ze zarowno piekno jak i mlodosc nie sa wieczne.
Po prostu przemijaja: "Vive et preste comme un oiseau". Dlatego wiec cieszmy sie chwila!

Dobrego weekendu!

wtorek, 18 lutego 2014

Przeglad prasy.


A NOUS PARIS to bezplatny dwutygodnik, ktory mozna znalezc miedzy innymi w metrze. Dla zabicia czasu i zaspokojenia swojej wiedzy na temat "co w miescie piszczy", siegnelam dzis po ta gazetke.
Nizej przedstawiam Wam aktualne wydanie z wybranymi czastkami i z gory przepraszam za jakosc zdjec :)



Po krotkim wstepie idziemy dalej.



Ciekawa ekspozycja w Centre Pompidou, az do 09 czerwca!


Déco & Design w stylu francuskim.



Agenda na przyszly weekend.


I na ostatek David Lynch opowiada o swoim ostatnim projekcie Small Stories.



Milej lektury, jezeli oczywiscie uda Wam sie cos z tych zdjec wyczytac ;)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Czyste powietrze, serek, winko i termy.

Czasami warto zmienic powietrze i otoczenie.

W mysl tej zlotej sentencji, spakowalam sie i wyjechalam poza paryskie tereny.

Po prawie trzech godziny jazdy samochodem znalezlismy sie na obszarze Dolnej Normandii (Basse-Normandie).
W tym magicznym miasteczku, ktore pomimo pogody (czasem slonce, czasem deszcz), jest zawsze piekne i warte zobaczenia.
Mapa regionu

Bagnoles-de-l'Orne jest glownie znana ze swoich zrodel termalnych, ktore w czasie sezonu sa nagminnie odwiedzane. Poza sezonem natomiast jest tu blogo i spokojnie.


Widok na jezioro i kasyno

Fajnie tak spacerowac wsrod uliczek, praktycznie bedac samym w centrum miasteczka.
Te kilka samochodow ponizej wskazuja, ze zbliza sie pora na obiad :)
Fontanna i tutejsza Bazylika Sacré-Coeur

Istnieje legenda opowiadajaca o powstaniu zrodel.
W czasach sredniowecza pewien rycerz chcial pozbyc sie swojego chorego konia, zostawiajac go w lesie. Po kilku dniach kon wyszedl z lasu wpelni sil. Pozniej przyprowadzil swojego pana nad strumyk, gdzie pil wode. I tak woda uzdrowila zwierze. A dzisiaj uzdrawia ludzi.

Ponizej zdjecia z ubieglego lata.

Zamek wraz z parkiem - Château Hôtel de Ville


Miejscowosc takze jest bardo kolorowa. Znajduje sie tutaj mnostwo budynkow w stylu "Belle Époque" a na okolo tej niewielkiej miejscowowsci jest pelno lesnych sciezek, ktore zachecaja do pieszych badz rowerowych podrozy.

 
Widok ze szczytu "Le Roc au chien" na termy
Normandzkie krowki

A jak wrocilismy to wlaczylam sobie przypadkowo film w rezyserii Luc Besson pt. "The Family" (pol. "Porachunki").

 
Wraz z Robertem De Niro i Michelle Pfeiffer przenioslam sie znow do Normandii ;)